rozrywki miesiąca

Gdybym miała podsumować luty jednym zdaniem, byłby to miesiąc robienia rzeczy, które miałam w planach już od dawna, a które z jakiegoś niezrozumiałego powodu zawsze odkładałam na później. Nie do końca wiem, co się zmieniło, ale zmęczenie spowodowane godzinami przesiedzianymi przed komputerem chyba ostatnio trochę bardziej dało się we znaki, więc czas wolny jakoś tak naturalnie wolałam spędzać z dala od ekranu.

I tak wreszcie wybrałam się do poznańskiego Muzeum Narodowego, uszyłam sobie na szydełku czapkę (!!), trochę poczytałam, zrobiłam kilka kolaży i całkiem dużo kilometrów na spacerach. Byłam też na warsztatac ceramicznych, o których więcej pisałam tutaj i niedługo odbieram z wypału mój pierwszy gliniany wazonik. 

Oczy odpoczęły od ekranu, a ja zebrałam potrzebne siły na kolejny miesiąc. 

Buzi!






Post a Comment