W dzisiejszym poście pozostajemy w klimatach trójmiejskich i przenosimy się z Sopotu do Gdyni.
Z Resetem było tak, że za każdym razem, kiedy już go miałam odwiedzić, całowałam klamkę, a sklep z różnych powodów był zamknięty. Uparcie jednak wracałam tam przy każdej możliwej okazji, aż w końcu się udało. I przepadłam.
Reset Point to trochę concept store z rodzimym wzornictwem, trochę galeria sztuki, a trochę ukłon w stronę lat 70. i 80. Znajdziecie tutaj plakaty, książki, prywatne zbiory właścicieli, zastawę stołową, a nawet meble po renowacji, a im dłużej się tam przebywa, tym bardziej zaczyna się rozumieć, że to dopiero czubek góry lodowej.
Zajrzyjcie tam koniecznie!
Post a Comment