I have to admit that I looked forward to writing this post almost as much as I looked forward to the trip it is about. Once again I fell for Tricity - Gdynia is a modernist heaven, Gdańsk is vibrant regardless of the season and Sopot, although the smallest, has this undeniable summer resort charm. Each of these cities is different and one of a kind, and after a weekend there I only confirmed my belief that if I wasn't living in Poznan, that's where I would love to live.
In terms of sightseeing, I have three essential categories (?) to cover in every destination - coffee, architecture and design. And this time was no different, so here's another personal travel guide. Without further ado - Tricity, autumnal edition.
.pl
Przyznam się Wam, że nie mogłam się doczekać aż będę mogła napisać tego posta - podobnie jak nie mogłam się doczekać samego wyjazdu do Trójmiasta, które, serio, pokochałam całym sercem.
Gdynia to modernistyczny raj, Gdańsk niezależnie od pory roku przyciąga tłumy, a malutki Sopot nadrabia swoim wdziękiem i turystycznym charakterem. Każde z tych miast jest inne i jedyne w swoim rodzaju, a ja po tej wycieczce tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że gdybym nie mieszkała w Poznaniu, to chętnie przeniosłabym się właśnie tam.
Mój schemat zwiedzania zawsze uwzględnia trzy rzeczy - kawę, architekturę i wzornictwo. Tak było i tym razem, a Trójmiasto nie zawiodło na żadnym polu. Zapraszam więc na kolejny subiektywny przewodnik z podróży, w prawdziwie jesiennym wydaniu!
Gdynia
 |
gdyńskie murale i instalacje |
Sopot
Post a Comment